Z doświadczenia wiem, że to nie jest tak oczywiste, wszyscy miłośnicy hortensji wiedzą, że tniemy, ale które i jak to już może być problem.
W ogrodach uprawiamy kilka gatunków hortensji -jedne kwitną na pędach tegorocznych: hortensja bukietowa, krzewiasta, inne na pędach ubiegłorocznych: hortensja ogrodowa, dębolistna. Niektóre wogóle nie potrzebują przycinania np hortensja pnąca.
Hortensję ogrodową (Hydrangea macrophylla) przycinamy w przypadku jeśli pędy przemarzły, uschły wycinamy wtedy części do pierwszego żywego pąka. Jeśli krzew całkowicie przemarzł wycinamy wszystkie pędy, roślina wypuści wtedy nowe przyrosty, ale nie zakwitną one w tym roku. Ścinając kwiatostany nie uszkadzamy pąków poniżej gdyż zawiązują się one w sierpniu i to one kwitną w następnym roku.
Zupełnie inaczej postępuje się z hortensją krzewiastą np „Anabelle” i hortensją bukietową np „Grandiflora”’ „Limelight”’ „Phantom”, „Vanille-Frise”. One kwitną na pędach jednorocznych i wszystkie przyrosty skraca się do wysokości 20-30cm. Dzięki temu roślina wypuszcza silne pędy, które tworzą duże kwiatostany, nieprzycinane drobnieją im kwiaty, starzeją się i krzew jest nieregularny i brzydki.